Zdarza się, że do szpitala trafia pacjent wymagający opieki medycznej z zakresu różnych specjalizacji, jak w niżej opisanym przypadku. Niestety czasami z powodu niedbalstwa, złej organizacji placówki lub innych przyczyn pacjentowi nie zapewnia się kompleksowej opieki, co może skutkować bardzo poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi, włącznie z utratą życia. Problem ten dotyczy szczególnie pacjentów z zaburzeniami psychicznymi, które bagatelizowane mogą stać się przyczyną tragedii.

Poniżej opisuję przykład jednej ze spraw, którą udało się Kancelarii zakończyć dla Poszkodowanej pozytywnie bez konieczności dochodzenia roszczeń na drodze postępowania sądowego.

Stan faktyczny:

Poszkodowana Pacjentka zgłosiła się na Oddział Ratunkowy jednego ze szpitali m. in. z powodu utraty świadomości i przytomności. Poszkodowana np. twierdziła, że wyszła z domu na 10 minut podczas gdy nie było jej 2 godziny. Rodzina Poszkodowanej bardzo zaniepokojona zmianą jej zachowania wskazała również, że Poszkodowana od tygodnia ma duże problemy ze snem, ma zaniki pamięci, chwilami nie ma z nią kontaktu.

Rodzina Poszkodowanej po krótkiej rozmowie z lekarzem o stanie zdrowia Poszkodowanej została poproszona o wyjście na zewnątrz z uwagi na przepełnioną salę.  Czekając na dalsze informacje dot. stanu zdrowia Poszkodowanej rodzina co jakiś czas zaglądała na salę, w której przebywała Poszkodowana. Wieczorem najbliżsi zauważyli, że Poszkodowanej nie ma na sali. Poinformowano o tym ratownika medycznego, który stwierdził, że Poszkodowana mogła zostać przewieziona na badania lub udać się do toalety.  Po 15 minutach córka Poszkodowanej bardzo zaniepokojona nieobecnością matki poprosiła ratownika medycznego o sprawdzenie czy Poszkodowana jest w toalecie lub na badaniach. Po sprawdzeniu okazało się, że Poszkodowanej nie było ani w toalecie, ani na badaniach. Ratownik nie potrafił powiedzieć, gdzie znajduje się Poszkodowana ani kiedy opuściła salę. Rozpoczęto poszukiwania, zawiadomiono ochronę szpitala oraz policję. Dopiero po dłuższej chwili znaleziono Poszkodowaną nieprzytomną przy drzwiach łazienki.  Poszkodowana została z powrotem przeniesiona na Oddział Ratunkowy, gdzie wykonano jej badanie EKG, które wykluczyło zawał serca. W celu potwierdzenia diagnozy Poszkodowanej pobrano krew do badania. Podczas oczekiwania na wyniki rodzina Poszkodowanej zauważyła dziwne zachowanie Poszkodowanej, polegające na artykułowaniu nielogicznych myśli, dezorientacji etc. Rodzina poinformowała o tym fakcie lekarza, wskazała także, że Poszkodowana ma umówioną wizytę do psychiatry z uwagi na wystąpienie u niej dziwnego (tj. jak wyżej) zachowania w ostatnich dniach. Lekarz oznajmił, że Poszkodowana powinna zostać poddana natychmiast leczeniu psychiatrycznemu, zalecił też rodzinie Poszkodowanej zawiezienie jej do szpitala psychiatrycznego. Rodzina Poszkodowanej w obawie o zdrowie Poszkodowanej odmówiła transportu we własnym zakresie i poprosiła lekarza by przewiezienie Poszkodowanej do szpitala psychiatrycznego odbyło się za pośrednictwem karetki. Czekając na karetkę rodzina została poinformowana, że Poszkodowana zostanie jednak przyjęta na Oddział Kardiologiczno-Internistyczny w celu wyjaśnienia omdleń.

Rodzina czekała z Poszkodowaną do godzin porannych na przewiezienie jej na ww. oddział. W tym czasie zauważono pogorszenie jej stanu psychicznego. Po 19 godzinach oczekiwania Poszkodowana została przewieziona na oddział, gdzie podłączono ją pod aparaturę monitorującą pracę serca. Jej stan psychiczny pogorszył się jednak na tyle, że Poszkodowana w nocy z niedzieli na poniedziałek chodziła bez celu po oddziale, dziwnie się zachowywała, została odnaleziona przez pielęgniarki w kuchni.  W poniedziałek o godz. 13 :00 rodzina Poszkodowanej została poinformowana, że Poszkodowana ok. godziny 10 wyszła z pokoju i udała się do łazienki , gdzie wyskoczyła z okna.

Poszkodowana twierdziła, że wyskoczyła przez okno, ponieważ chciała uciec ze szpitala, obawiała się, że w szpitalu podawana jest jej trucizna. Dopiero po wypadku wezwano lekarza psychiatrę, który stwierdził ostre objawy psychotyczne i wdrożył odpowiednie leczenie.

Konsekwencje upadku:  

Wskutek upadku doszło u Poszkodowanej do załamania kręgosłupa w trzech miejscach. Badanie TK wykazało złamanie płytki pokrywającej górnej trzonów kręgów TH12 i L1 w częściach przednich z przemieszczeniem odłamów ok 4 m ku przodowi. U Poszkodowanej zalecane było leczenie operacyjne i stabilizacja przeznasadowa TH10 Th11 L3. Można w tym przypadku powiedzieć patrząc na obrażenia, że Poszkodowana i tak miała „szczęście w nieszczęściu”.

Poszkodowana od czasu wypadku przez długi czas była unieruchomiona, wymagała pomocy i opieki osób trzecich.

Gdzie popełniono błąd…

Na kanwie omawianego przypadku przyczyny należy upatrywać w niewłaściwej organizacji pracy placówki, która przejawia się m. in. :

  1. w niezapewnieniu opieki/konsultacji psychiatrycznej pomimo złego stanu psychicznego Poszkodowanej, o czym świadczyły już nawet same wpisy lekarzy, z których wynikało, że pacjentka była splątana, brak możliwości porozumienia się z pacjentką ;
  2. w niezapewnieniu opieki niewłaściwa opieka na sali intensywnego nadzoru kardiologicznego, bowiem pacjent przebywające na tego rodzaju sali nie powinien mieć możliwości samodzielnego oddalenia się z sali.

Dochodzenie roszczeń odszkodowawczych:

W niniejszej sprawie zakład ubezpieczeń przyjął odpowiedzialność za zdarzenie i dokonał zapłaty zadośćuczynienia oraz odszkodowania na rzecz Poszkodowanej.