Nawiązując do nagłośnionej ostatnio ogromnej tragedii, która dotknęła rodzinę Państwa Jolanty i Tomasza Kowal, warto wspomnieć o kwestii związanej z prawami pacjenta. Utrata dziecka przez rodzica jest tragedią, której nie sposób wyrazić słowami. Leczenie dzieci jest z pewnością bardzo trudne, wymaga wzmożonej czujności. Być może w Polsce powinna nastąpić zmiana procedur związanych z postępowaniem względem pacjentów, w tym – w zakresie dotyczącym kwalifikacji do leczenia w warunkach szpitalnych.
Liczne akty prawne przyznają pacjentowi szereg praw, w tym m. in. prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej, a co za tym idzie – prawo do leczenia w warunkach szpitalnych, jeżeli stan kliniczny pacjenta tego wymaga.
Prawa pacjenta …
Zgodnie z ustawą o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta:
- Pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom aktualnej wiedzy medycznej (Art. 6)
- Pacjent ma prawo do natychmiastowego udzielenia świadczeń zdrowotnych ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia (Art. 7)
- Pacjent ma prawo do świadczeń zdrowotnych udzielanych z należytą starannością przez podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych w warunkach odpowiadających określonym w odrębnych przepisach wymaganiom fachowym i sanitarnym. Przy udzielaniu świadczeń zdrowotnych osoby wykonujące zawód medyczny kierują się zasadami etyki zawodowej określonymi przez właściwe samorządy zawodów medycznych. (Art.8)
Zgodnie zaś z art. 58 ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, pacjent ma prawo do leczenia w szpitalu, jeżeli cel leczenia nie może być osiągnięty przez leczenie ambulatoryjne.
Kiedy pacjent powinien być przyjęty do szpitala
W sytuacji, gdy stan kliniczny pacjenta wymaga takiej opieki medycznej, której zastosowanie w warunkach np. domowych nie jest możliwe lub wystarczające (np. stały monitoring medyczny), powinien on zostać bezwzględnie przyjęty do szpitala.
Bardzo istotny dla oceny, czy pacjent wymaga leczenia szpitalnego, jest właśnie stan kliniczny pacjenta, ponieważ to od niego będzie zależało, czy pacjent będzie wymagał leczenia w warunkach szpitalnych. To samo bowiem schorzenie występujące u dwóch różnych pacjentów może wymagać zupełnie innego sposobu leczenia, m. in. z powodu występującego obciążenia chorobami współistniejącymi. I tak – jeden pacjent, u którego zostanie zdiagnozowane zapalenie płuc, będzie mógł przechodzić leczenie w domu, a u innego, obciążonego dodatkowymi schorzeniami podwyższającymi ryzyko pogorszenia się stanu zdrowia, a więc wymagającymi wzmożonego monitorowania, będą podstawy do leczenia w warunkach szpitalnych.
Samo skierowanie do szpitala nie wystarczy
Samo skierowanie do szpitala podlega dodatkowej ocenie przez lekarza w szpitalu, który może odmówić przyjęcia pacjenta do placówki, jeżeli uzna, że leczenie pacjenta może odbywać się w warunkach ambulatoryjnych. Ocena ta jednak powinna być dokonana w oparciu o szereg kryteriów, ze szczególnym uwzględnieniem stanu klinicznego pacjenta i obciążenia chorobami współistniejącymi, które mogą zwiększać ryzyko nagłego pogorszenia stanu zdrowia i stanowić zagrożenie życia.
Czy lekarz zebrał wywiad chorobowy od pacjenta?
Zastanawiające jest, czy w przypadku Państwa Kowal jedną z przyczyn tragedii mogło być niewłaściwe postępowanie lekarza, który odesłał do domu tak chorego chłopca, polegające na niewłaściwym zebraniu wywiadu od rodziców dziecka lub w ogóle zaniechaniu jego przeprowadzenia. Rolą bowiem takiego wywiadu jest m. in. ustalenie wszystkich niezbędnych informacji o stanie zdrowia pacjenta, które mogą mieć wpływ na prawidłowy proces diagnostyczny i terapeutyczny. Informacja o istotnych kwestiach związanych ze stanem zdrowia pacjenta może mieć kolosalne znaczenie dla podjęcia odpowiednich działań i zastosowania adekwatnych do potrzeby procedur. Pacjent, w zależności od rodzaju obciążeń, może wymagać bardziej wzmożonych czynności leczniczych niż pacjent, który obciążeń takich nie posiada.
Z informacji przedstawionych przez prof. Jana Książyka wynika, że chłopiec miał „bogatą medyczną przeszłość i to powinno zwracać uwagę lekarza przyjmującego go na izbie przyjęć”. Jak wskazał pan Profesor, „dla takiego dziecka, nawet mała infekcja może być niebezpieczna”. Dziecko musiało być przyjęte do szpitala.”(źródło https://wiadomosci.onet.pl/kraj/uwaga-tvn-lekarz-odmowil-przyjecia-dziecka-na-oddzial-dwulatek-zmarl/6b6pbj).
Dlaczego więc nie zostało przyjęte? Czy rzeczywiście nie było podstaw do przyjęcia małego pacjenta do szpitala? Jeżeli zaś były, to jakich uchybień dopuścił się lekarz, odmawiając przyjęcia tak chorego chłopca do szpitala? Czy lekarz zebrał wywiad chorobowy od rodziców pacjenta?
Na te i inne pytania zapewne będą próbowali odpowiedzieć biegli sądowi.
Czas na zmiany …
Nie widziałam akt sprawy, nie znam stanu faktycznego. Bazując jednak choćby na informacjach prasowych dotyczących przypadku małego Filipa Kowala oraz na moim doświadczeniu w prowadzeniu postępowań dotyczących błędów w sztuce lekarskiej, tj. na licznych historiach klientów, którzy z moją pomocą dochodzili roszczeń odszkodowawczych, odnoszę wrażenie, że w leczeniu nie tylko małych, ale wszystkich pacjentów, powinny zostać wprowadzone obligatoryjne procedury postępowania. Takie, które zwiększą bezpieczeństwo pacjenta i jednocześnie pomogą lekarzom unikać błędów, tak tragicznych w skutkach dla wszystkich.